



_edited.png)



Alan Moore

Aparycja
Zawód
Uczeń/Korepetytor
Wiek
18
Pochodzenie
Breckenridge
Alan jest wysokim młodzieńcem. Mierzy 182 centymetry wzrostu. Posiada kręcące się, ciemnorude włosy, których odcień przechodzi w brąz. Szybko się przetłuszczają i są przydługawe, jak na mężczyznę, ponieważ przez nadmiar nauki zapominał odwiedzać fryzjera. Chłopak należy do tej wyjątkowej grupy ludzkości, która wraz z rudymi włosami posiada niebieskie oczy. Niestety z powodu dość częstego zarywania nocy, są one cały czas podkrążone.
(Link działa tylko jeśli jesteś już na naszym serwerze i jesteś zalogowany/a w przeglądarce)
Historia
Nasz bohater urodził się w Breckenridge 2 grudnia. Mimo że poród zaczął się po południu, jego rodzice dotarli do szpitala dopiero przed północą. Wyczekiwany z utęsknieniem przez matkę stał się dla niej oczkiem w głowie. Gdyby jeszcze ojciec podzielał jej zapał, mogliby stworzyć szczęśliwą rodzinę. Dorastając, Alan musiał mierzyć się z dwiema stronami konfliktu o tak różnym nastawieniu. Z jednej strony nadopiekuńcza i rozpieszczająca matka, z drugiej surowy, oziębły i wymagający ojciec. Będąc jeszcze małym szkrabem, nie rozumiał tego, co dzieje się w domu, w przeciwieństwie do o 10 lat starszego brata. Coraz częstsze awantury stawały się rutyną. Wszystko skończyło się w dniu urodzin jego młodszej siostry. Okres ciąży był niczym cisza przed burzą. Dosłownie. Awantury zastąpiło milczenie, atmosfera w domu zgęstniała. Gdy matka wróciła do domu po pobycie w szpitalu, ojciec pierwszy i ostatni raz podniósł na nią rękę, spoliczkował ją. Tego samego dnia spakował rzeczy swoje i brata, a następnie się wyprowadził. Dziecko było czarnoskóre, co było ostatecznym dowodem zdrad. Alan miał wtedy 12 lat.
Rzeczywistość chłopca zawaliła się z dnia na dzień. Matka powoli zaczęła odsuwać się od niego, skupiając większość uwagi na noworodku. Nasz bohater musiał nauczyć się dbać sam o siebie. Nagle zaczęło wszystkiego brakować, a rodzina zaczęła mieć problemy finansowe. Chociaż odeszły dwie osoby, utrzymanie noworodka nie należało do najtańszych, a większość domowego budżetu zasilała pensja ojca.
Mówi się, że dzieci bywają okrutne. Chłopiec przekonał się o tym na własnej skórze, gdy po szkole rozeszła się wieść o kolorze skóry jego siostry. Mimo wszystko miasteczko było nadal zacofane pod względem tolerancji. Jego rówieśnicy obrali go za cel, dokuczając mu na różne sposoby. Z każdym dniem nastoletnie wybryki stawały się coraz bardziej dotkliwe.
Prawie wszyscy znajomi się od niego odsunęli, nie chcąc podzielić losu Alana i być kozłem ofiarnym szkoły. Nastolatek zaczął obwiniać młodszą siostrę za wszystko złe, co się działo w tamtym czasie. Mimo to dobrze skrywał rodzącą się w jego sercu nienawiść, chociaż wiele razy miał ochotę pozbyć się źródła jego wszystkich problemów. W końcu, gdyby nie mała Annie nadal miałby ojca i brata.
Nie mając szans na socjalizację, skupił się na nauce. Wiedząc, że choć język angielski dominuje na świecie, to lepsze szanse na rynku pracy będzie mieć, znając dodatkowe języki. Początkowo uczył się niemieckiego, jako że był jednym z przedmiotów do wyboru w szkole. W późniejszych latach dodatkowo zaczął zgłębiać japoński na własną rękę, ponieważ nie było w okolicy żadnego nauczyciela tego języka. Ze względu na przyzwyczajenie z wcześniejszych lat, w których jego ojciec wymagał jak najwyższych ocen, utrzymanie statusu kujona było łatwe. Nastolatek zachował jednego przyjaciela, Kentina, z którym postanowił nie rozmawiać w szkole. Oboje uznali, że tak będzie łatwiej. To on właśnie zaszczepił w Alanie miłość do zwierząt, gdy po raz pierwszy zabrał naszego bohatera na wolontariat w schronisku niedaleko Breckenridge. Nastolatek przychodził tam dość często, w późniejszym okresie nawet codziennie. Zawsze był witany w tym miejscu z szeroko otwartymi ramionami i mógł przebywać na terenie schroniska po godzinach otwarcia. Mimo że pracownicy byli starsi od chłopaka, to on traktował ich jak przyjaciół. A przynajmniej dobrych towarzyszy. Chociaż Alan chciał zaadoptować jakiegoś pupila, lecz jego rodzicielka za każdym razem szorstko odmawiała. Pracując wśród porzuconych zwierząt, czuł z nimi pewną linię porozumienia. W końcu on też został porzucony przez ojca i zastąpiony w oczach matki przez młodszą siostrę. Jednocześnie widząc, jak ludzie traktowali te biedne zwierzęta, odczuwał wzbierająca się w nim pogardę dla większości społeczeństwa.
Zaczął wychodzić z założenia, że o wartości człowieka świadczy to, jak traktuje zwierzęta. Jednocześnie to praca w schronisku, spowodowała, że Alan postanowił zostać w przyszłości weterynarzem.
Z ojcem prawie nie rozmawiał, lecz mimo to nadal starał się zyskać w jego oczach. Pewnego dnia w czasie rozmowy telefonicznej mężczyzna stwierdził, że od zawsze czuł, że Alan nie jest jego dzieckiem i teraz gdy miał dowód na zdrady jego matki, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Tamtego dnia jakaś część chłopca umarła. Chociaż miał ochotę zacząć krzyczeć i płakać, to zamiast tego uśmiechnął się i rzekł, że liczy na to, że kiedyś się okaże być wystarczająco dobry. Ukrył się za maską wykreowaną z uśmiechu.
Jeżeli chodzi o relacje ze swoim starszym bratem, dogadywał się z nim całkiem dobrze, biorąc pod uwagę, że rozmawiali czasem rzadziej niż raz na dwa miesiące. Najczęściej ograniczało się to do wymiany życzeń na święta i pytaniem, co słychać w szkole. Co do tego drugiego, Alan zbywał to prostym "jest dobrze".
W wieku 15 lat młody Moore musiał pożegnać się ze swoim przyjacielem. Nastolatek wyprowadzał się ze względu na rodziców, którzy zmienili pracę i musieli wyjechać do innego miasta. Dla Alana był to kolejny trudny okres w życiu, ponieważ opuszczała go jedyna ważna dla niego osoba. W odczuciu nastolatka tylko Kentin był w stanie go zrozumieć, a dodatkowo był jedyną osobą, przed którą nie musiał udawać. Znali się od piaskownicy i do tej pory spędzali ze sobą dużo czasu, na spacerach, rozmawiając o tym, kogo nienawidzą, snując plany na przyszłość, wyobrażając sobie, jak to by było, gdyby świat zbliżał się ku końcowi. Gdyby tylko wtedy wiedzieli, że ten dzień nastąpi szybciej, niż myśleli. W dniu, w którym spotkali się ostatni raz, przyjaciel Alana podarował mu nóż motylkowy, bez którego w przyszłości nastolatek nie wychodził z domu. Chociaż chłopcy obiecali sobie utrzymywać ze sobą kontakt, gdzieś z tyłu głowy Alan odnosił wrażenie, że ponownie został porzucony.
Coraz bardziej chciał się wydostać z tego przeklętego miasta. Przez kilka kolejnych dni Alan był rozdrażniony do tego stopnia, że po raz pierwszy postawił się swoim dręczycielom i wdał się z nimi w bójkę. Oczywiście nie skończyło się to dla niego dobrze, bo miał złamaną rękę, jednak walczył zaciekle. Ta jedna próba oporu spowodowała, że szkolni bandyci zrobili się dla młodzieńca jeszcze bardziej okrutni.
Po powrocie do zdrowia nastolatek zaczął szukać pracy, która pozwoliłaby mu zebrać fundusze na wyprowadzenie się, gdyby pierwszy plan odnośnie stypendium nie wypalił. Chwytał się różnych zajęć od prac w ogrodach do rozwożenia pizzy. Ciężko było mu zagrzać gdzieś miejsce na stałe, a prac poza sezonem turystycznym było niewiele. Ostatecznie udało mu zacząć dawać korepetycję, ponieważ szło mu dobrze z nauką. Nigdy nie szedł do pracy chętnie, szczególnie gdy musiał się wybrać do młodszych uczniów. Z trudem wytrzymywał dziecięce histerie i płacz, który doprowadzał go do szału. Gdyby tylko mógł, uciszyłby je siłą. Niestety, chociaż Alan był w stanie zarobić zadowalającą kwotę, większa część wypłaty trafiała do domowego budżetu, aby choć trochę go załatać. Kolejne trzy lata minęły nastolatkowi dość szybko, ale jednocześnie monotonnie. Jego rutyną było wstawanie wcześnie rano, aby wyszykować się do szkoły. W zależności od godzin, o których zaczynał lekcje, to albo zaczynał dzień od nauki, albo od wizyty w schronisku i długim spacerze z psami. W czasie przerw lekcyjnych szlifował swoją znajomość języków, pisząc z ludźmi w internecie. Później była krótka przerwa na obiad i jakieś przyjemności, a następnie praca. Wieczorami znowu wizyta w przytułku dla zwierząt, a po powrocie do domu nauka. Co najmniej raz w tygodniu rozmawiał z Kentinem, co powodowało, że jego zdrowie psychiczne pozostawało na względnie stałym poziomie. Przy dość zawalonym planie dnia dopiero w późnych godzinach znajdował wolną chwilę na coś, co wywoływało u niego dodatkową porcję endorfin.
Skutkowało to tym, że Alan często chodził spać dopiero po północy, a z czasem zaczęło wywoływać problemy ze snem, które dobijał dodatkowo sporą ilością energetyków i kawą.
Początek roku szkolnego zapowiadał się tak jak zwykle. Nastolatek początkowo ignorował dochodzące z wiadomości informacje o dziwnym zachowaniu dość sporej grupy ludzi, stwierdzając, że może być to faktycznie wina nowych narkotyków. W końcu co rusz na rynek wypływało nowe świństwo. Jednak gdy zaczęły do niego docierać różne plotki z internetu i szkoły, zaczął się denerwować i popadać we wszechobecną panikę. Stwierdził, że lepiej dmuchać na zimne i zrobić zapasy, umożliwiające przetrwać jakiś czas bez wychodzenia z domu. Wydał część swoich oszczędności, aby zakupić sporą ilość potraw ekspresowych oraz pożywienia z długim terminem przydatności. Niestety nie był jedynym, który wpadł na ten pomysł, więc zapasów zebrał zdecydowanie mniej, niż zamierzał.
Do szkoły chodził normalnie, ponieważ nie zamierzał rezygnować z nauki. Mimo wszystko nie do końca dopuszczał do siebie myśli, że koniec świata może nadejść w taki sposób. Jednak pomimo wszelkich prób nie był w stanie skupić się na przyswajaniu nowych informacji. Stał się dla wszystkich milszy niż wcześniej i bardziej ochoczo proponował pomoc w różnych sprawach. Wszystko to, aby mieć jak najmniej wrogów, na wypadek, gdyby coś miało się stać.
Godzina Zero nastąpiła niespodziewanie, w momencie, w którym przebywał w szkolnym budynku. Idąc po szkolnym korytarzu, najpierw usłyszał krzyki, następnie zobaczył, jak pozostali uczniowie uciekają w stronę wyjścia. Alan nie wiedział, co się dzieje, do momentu, aż został powalony przez jednego z rówieśników. Początkowe próby obrony nie dawały nic w starciu z właścicielem zamglonych oczu, który planował się właśnie wgryźć w jego ciało. Korzystając z noża, który miał przy sobie, zaczął dźgać napastnika, który był niewzruszony tym. Ostatecznie uwolnił się, po kilku dźgnięciach w oczy. Panujący dookoła chaos i krwawa masakra spowodowała, że nastolatek uciekł do domu, jeszcze kilkukrotnie mierząc się z oszalałymi ludźmi, ale wtedy już wiedział, jak się bronić.
Gdy dotarł do mieszkania, był już cały w krwi mieszkańców miasta. Dom był otwarty, a jedyną osobą, która się w nim znajdowała, to 6-letnia Annie. Matka była w pracy, a dzieckiem miała się zajmować opiekunka, która najwidoczniej stwierdziła, że woli zająć się własną rodziną. Dziewczynka płakała, a próby starszego brata, na uspokojenie jej nie działały. Dziecięcy płacz wywoływał u Alana coraz większą frustrację, aż w końcu czara goryczy się przelała. Uciszył ją, zadając 15 ciosów w drobną klatkę piersiową. Przez dłuższą chwilę nie wiedział, co się stało, następnie dostrzegł martwą siostrę. Wpatrywał się w zmasakrowane ciało, a na jego twarzy powoli kwitł szeroki uśmiech. Pozbył się swojego problemu w kilka minut. Było to tak łatwe, że dziwił się, że nie wpadł na to wcześniej. Ignorując truchło, które rzucił gdzieś w kąt, zaczął zabezpieczać wejścia do mieszkania. Starał się zabarykadować, jak tylko mógł, aby nikt niepowołany nie wszedł. Minęło kilka godzin, gdy dziewczynka po raz kolejny zaczęła się poruszać. Mało brakowało, a Alana nie byłoby już na tym świecie z nami, lecz udało mu się ubić Annie po raz kolejny, tym razem skutecznie, a następnie wyrzucił jej trupa przez okno.
Pierwszy tydzień końca świata spędził w swoim domu, nie opuszczając go ani razu.
.png)



.png)
Mocne Strony
- Duża wiedza na temat medycyny zwierzęcej (Teoria)
- Brak wyrzutów sumienia, jest w stanie zabić z zimną krwią.
- Inteligencja i kreatywność.
- Znajomość języka niemieckiego i japońskiego na średnim poziomie.
Słabe Strony
- Niewielka siła fizyczna.
- Problemy ze zdrowym nawiązywaniem relacji ludzkich.
- Alan jest uczulony na pszczoły. Przejawia się to opuchlizną, zawrotami głowy, nudnościami, a w przypadku większej ilości użądleń nawet wstrząsem anafilaktycznym.
- Nie umie walczyć wręcz ani posługiwać się bronią palną.


Ciekawostki
Jak na razie utożsamia się jako osoba heteroseksualna, ale przyznajmy szczerze, nigdy specjalnie nie interesował się związkami.
W momencie, gdy zaczyna się stresować, lub denerwować, drapie się po szyi. W ostatnim czasie doprowadził nawet do krwawienia.
Alan lubił czytać książki o tematyce sci-fi i postapokaliptycznej (o ironio).
Po godzinie zero zaczął prowadzić zeszyt, w którym stara się zapisywać zdobyte informacje na temat zarażonych.