top of page
#2_vikyvampirs90.png
5_38_vikyvampirs90.png
#2_vikyvampirs.png
pngegg (1)_edited.png

Claire Williams

Aparycja

Zawód

Prowadząca lokalną radiostację The Mountain Mix

Wiek

23

Pochodzenie

Breckenridge, Kolorado

Claire to dziewczyna o raczej przeciętnej budowie ciała. Nie jest bowiem ani za chuda, ani za gruba, mierząc 170 cm wzrostu i z wagą 58 kg. Tak więc już po tych faktach można dostrzec, że najpewniej w życiu odżywiała się w miarę zdrowo, dostarczając swojemu ciału przy tym odpowiedniej ilości wysiłku fizycznego. Nie jest jednak wysportowana i o taką budowę ciała nie można by ją było posądzić. Fizyczną siłę na poziomie przeciętnej dwudziestoparolatki zastępowała większą wytrzymałością, którą nabyła dzięki rodzinnym wypadom kempingowym w dzicz. Jej głowę zdobią ciemnobrązowe, średniej długości włosy, które sięgają prawie do podstawy szyi. Świat wokół siebie obserwuje brązowymi oczami, zaś cera jest jasna z lekką opalenizną. Efekt tego, że już przed wybuchem zarazy pół na pół spędzała czas pod gołym niebem i we własnym domu. W końcu takie piękne krajobrazy Kolorado, że aż wstyd byłoby ich nie wykorzystywać. Nie posiada żadnych znaków szczególnych, jak blizny, czy tatuaże. Jeśli chodzi o ubiór, to stawia raczej na prostotę i małomiasteczkową stylistykę. Tak więc raczej można ją było spotkać w jeansach, t-shirtach, bluzach z kapturem, koszulkach flanelowych czy skórzanych kurtkach. Raz na jakiś czas, jeśli humor miała akurat w sam raz lub okoliczność wymagała, to zakładała na siebie sukienki, nawet ot tak na zwykły dzień, gdy było wystarczająco ciepło. Najczęściej jednak obstawiała przy jeansach i t-shirtach lub koszulkach na ramiączkach.

Postać odgrywana przez:

morowsky

Historia

Każda opowieść musi mieć jakiś swój początek i nie inaczej było z Claire. Urodzona w rodzinie Williamsów, nie była jednak jedynaczką, gdyż o parę lat uprzedziła ją starsza siostra imieniem Sarah. Jeśli ktokolwiek oczekiwał jakieś wielkie rodzinnej tragedii, ojca alkoholika, czy może niespodziewanego zwrotu akcji, że Claire została adoptowana, to niestety, ale jej okres dzieciństwa był o jak bardzo zwyczajny. Ojciec Henry z zawodu był leśniczym, a matka Amanda pracowała w aptece. Dorastając, spędzała z rodziną mnóstwo czasu na różnych wypadach, biwakach, ale też na podróżach poza stan Kolorado. Wprawdzie wytworzyło to w niej miłość do zwiedzania, to jednak nie wywarło na Claire tak wielkiego wpływu, by nawet myślała o przeprowadzce z Kolorado. Coś było w urokliwych krajobrazach, górach, rzekach i ludziach tego stanu... nie mogła tego w żaden sposób znaleźć gdzieś indziej. Nie myślała jednak o tych sprawach jako zwyczajny szkrab. Nie, jako mała kulka energii była bardziej skupiona na zabawach, eksploracji i poznawaniu nowych osób. Z tym ostatnim różnie bywało, ponieważ u Claire wytworzył się typ charakteru, który w późniejszych latach dzięki dostępowi do Internetu, rozpoznałaby jako typ ambiwertyka. W wielkim skrócie Claire z jednej strony miewała dni, gdy przejawiała cechy typowej ekstrawertyczki, a z drugiej strony na kolejny dzień preferowała swoje własne towarzystwo niczym typowa introwertyczka. Ambiwertycy zwyczajnie nie posiadali żadnych ekstremalnych cech intro- lub ekstrawertyka. W każdym razie powodowało to tyle, że za młodu nie zdobyła zbyt wielkiej grupy przyjaciół. Nie przeszkadzało jej to za bardzo. Nie była typem osoby, której zależało na popularności. Raczej wolała mieć małą, ale zgraną grupę znajomych. Szkoła nie była inna. Do geniuszów nie należała, ale częściej zdobywała 4ki niż 3ki na testach.


Oczywiście mowa była o szkole podstawowej, po której przyszło liceum. Nie działo się w jego trakcie nic nadzwyczajnego. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że doświadczenie Claire z liceum było typowe. Miała swoje wzloty i upadki, nawet doświadczyła w pewnym stopniu prześladowania, bo jednak musieli się trafić tacy, którzy postrzegali ją jako nudną kujonkę, wiecznie z głową w książkach. Było to dalekie od prawdy, bo nie czytała książek. Przynajmniej nie aż tyle, ale jednak musiała się uczyć, by jednak coś z tej szkoły wynieść, nie? Po ukończeniu szkoły średniej Claire miała nie mały dylemat. Można wręcz stwierdzić, że był to dość duży orzech do zgryzienia. W końcu przed laty jej siostra wyjechała z Breckenridge w pogoni za edukację do Denver. Kuzynka z Dillon także wybrała się na uniwersytet, ale do Filadelfii. Claire zastanawiała się więc, czy aby też powinna. W końcu jednak matka, dostrzegając problemy młodszej z córek, postanowiła porozmawiać z nią. Wyjaśniła, że nie musi robić niczego, czego by nie chciała i ona, i jej mąż, przede wszystkim chcieli szczęścia Claire. Ta od paru ładnych lat interesowała się muzyką i nawet ze znajomymi założyła w liceum zespół, który zagrał kilka lokalnych koncertów. Nie w głowie jej była jakaś wielka kariera muzyczna, ale kiedy kilka miesięcy po ukończeniu szkoły średniej usłyszała o tym, że w The Mountain Mix, lokalnej radiostacji, szukali kogoś na stanowisko prowadzącego, to nie mogła się powstrzymać, by nie spróbować swojego szczęścia. Była młoda, bardzo młoda, w końcu ledwo co wyciśnięta z liceum. Do tego bez doświadczenia zawodowego. Najwyraźniej jednak musiała wywrzeć dobre wrażenie swoim entuzjazmem, ponieważ właściciel radiostacji postanowił zatrudnić młodą Williams. Tak oto zaczęła się jej kariera w show biznesie, choć trzeba na to stwierdzenie patrzeć z przymrużeniem oka. W końcu prowadziła lokalną radiostację. Nie było to nic wielkiego, ale było to dla Claire coś ekscytującego. Coś, co mogła polubić.


Kolejne lata mijały Claire na powolnym utożsamianiu się z bycia dorosłą. Po tym, jak znalazła pracę z prowadzeniem radiostacji, w końcu udało jej się znaleźć swoje własne cztery ściany, choć były one specyficzne. Mianowicie po mniej więcej roku bycia głosem The Mountain Mix udało jej się namówić swojego szefa na to, aby przekształciła część studia, które znajdowało się powyżej jego kawiarni, w mieszkanie dla Claire. Nie było ono specjalnie duże, ale jednak była w stanie na tyle wszystkim zagospodarować, że sprzęt radiowy, zamiast być rozłożonym po wszystkich pomieszczeniach, skupiła tylko na jednym, a resztę pomieszczeń przeobraziła w część mieszkalną. Dziwnie tak trochę, mieszkać nad kawiarnią. Ktoś inny by to powiedział, ale nie Williams. Na harmider nigdy nie narzekała, bo przecież kawiarenka to nie pub, który by działał do godzin porannych. Tak więc ze snem nie miała problemu, a jednak niedaleko było do miejsca, gdzie mogła sobie załatwić kawę i jakieś ciacho. Z jej punktu widzenia taka lokalizacja to same plusy. Niestety minusem pracy było to, że nadzór nad radiostacją raczej zawalił jakiekolwiek plany wielkiego muzycznego turnusu. Nie były to nigdy jej plany, oczywiście. Bardziej jej ekipy, która w końcu bez niej opuściła Breckenridge. Ona była szczęśliwa z faktem, że jednak mogła pracować w branży muzycznej i zostać w znajomych okolicach.


W końcu nastał rok 2022 i tam gdzieś w lipcu lub sierpniu dotarły do niej informacje o tym, że Allison, kuzynka, co wyjechała za nauką i pracą, planowała wracać na stare śmieci i szukała jakiegoś dachu nad głową w Breckenridge. Claire oczywiście postanowiła z tym pomóc. Na przełomie sierpnia-września jej rodzice planowali odwiedzić siostrę Claire w Denver, gdzie mieszka z mężem i synem. Młodsza Williams nie mogła jednak z nimi się udać, bo zdążyła wyczerpać urlop na kilkutygodniowe wakacje w Miami. Dlatego planem było, że rodzice udadzą się do Denver 12 września, na dwa tygodnie, a Claire będzie ich odwiedzać w weekendy. W planach było udać się tam już w piątek 16go, lecz na parę dni przed świat musiał się zawalić. Zewsząd zaczęły docierać informacje o nowej chorobie, która powodowała u ludzi niespotykaną dotąd agresję i żądzę ludzkiego mięsa. To drugie Claire odkryła sama, gdy pierwszego dnia była świadkiem, jak jeden z agresorów niedaleko kawiarni zaatakował niedawnego klienta i dosłownie zaczął pożerać jego szyję, kiedy ten jeszcze dusił się własną krwią. Już nawet nie dni, ale kolejne godziny zaczęły uświadamiać Claire w tym, że coś naprawdę złego się działo. Wkrótce jednak miało do niej dotrzeć - świat, który znała, zniknął. Nic już nie miało być takie jak wcześniej. Chyba pierwszy tydzień był jednym z gorszych. Nie czując się bezpiecznie w swoim mieszkaniu, udało jej się dotrzeć do rodzinnego domu. Miała w końcu klucz. Tego pierwszego dnia próbowała się skontaktować z rodzicami, potem z siostrą, ale linie telefoniczne były zajęte. Nie wiedząc, co więcej mogła zrobić, postanowiła zabarykadować rodzinny dom. Uznała, że bezpieczniej będzie zostać w środku, a z nielicznymi zapasami w domu rodziców i tymi, które zdołała ze sobą zabrać pomyślała, że przy odpowiednim racjonowaniu uda się jej wytrzymać przez kilka dni. Po upływie mniej więcej tygodnia była jednak zmuszona opuścić "bezpieczną" przystań, kiedy musiała się zmierzyć z perspektywą śmierci głodowej.


pngegg (1).png
#6_vikyvampirs90.png
#5_vikyvampirs90.png
pngegg (1).png

Mocne Strony

+ dobra kondycja - w szkole uprawiała sport, a jeszcze przed tym i w międzyczasie rodzina Williamsów dużo podróżowała, czy organizowała kempingi w dziczy. Tak więc też długie spacery czy wysiłek fizyczny nie były jej obce.


+ empatia - ma w zwyczaju uważnie wysłuchiwać drugiej osoby, często jej nawet mówiono, że dobra z niej słuchaczka. Jednocześnie stara się dobrze radzić i służyć innym pomocą.


+ orientacja w terenie - częste podróże i biwakowanie sprawiły, że choć może nie znać okolicy, to jednak wie, jak czytać mapy, a w nocy odnaleźć Gwiazdę Północną.


+ krytyczne myślenie - zawsze pomyśli dwa razy, jeśli sytuacja tego wymaga, a pod presją czasu stara się zachowywać spokój.


+ pozytywna aura - większość lokalnych mieszkańców opisałaby ją w pozytywnym świetle. Uśmiechnięta, zawsze powie dzień dobry i chwilę porozmawia, przytrzyma drzwi.

Słabe Strony

- lęk wysokości — okej, może lęk to przesada. Duże wysokości nie wprawiają ją w irracjonalny, paraliżujący strach. Po prostu, jeśli znajduje się gdzieś wysoko, to zaczyna czuć dyskomfort. Jest lepiej, jeśli ma się gdzie oprzeć, ale bez barierek to preferuje trzymać się z dala od krawędzi.


- krytyczne myślenie — niestety czasami za dużo myśli i wtedy zdarza jej się wyolbrzymić swoje niepowodzenia.


- paranoja — tak samo, jak w przypadku lęku, nie jest to coś ekstremalnego. Po prostu nawet w przypadku bliskich osób zdarzają jej się często myśli typu czy to co powiedział/a nie ma drugiego dna?. Nie ma problemu z zaufaniem dla ludzi, którzy sobie zasłużyli, ale ciężko jest zdobyć jej pełne zaufanie.


- brak treningu bojowego — jak każda osoba w chwili zagrożenia, jeśli ma patelnię w ręce, to wie, że najlepiej jest nią palnąć kogoś w łeb. Nie ma jednak profesjonalnego doświadczenia w walce.


+/- przeważnie spokojna i wyrozumiała, lecz niekiedy, jak ją ktoś mocno zdenerwuje, to potrafi powiedzieć lub zrobić coś, czego może potem żałować. Albo i nie. Zależy, czy w jej mniemaniu dana osoba sobie na to zasłużyła.

ramka.png
ramka.png

Ciekawostki

  • W gry komputerowe grała odkąd pamięcią sięga (tak naprawdę to od liceum). Namówił ją do tego znajomy, kiedy widziała, jak grał w Diablo 2. Ogólnie uwielbia wiele gatunków, ale na pewno wspomniane Diablo jest jej ulubionym, Simsy, czy też Mass Effect.

  • Gra na gitarze od podstawówki. Bardziej jednak widziała to jako hobby. W licealnym zespole muzycznym była za namową przyjaciela, lecz nigdy nie wiązała z tym profesjonalnej przyszłości. Dla niej samej gitara to po prostu hobby, coś dla przyjemności. Doprowadziło to jednak do tego, że zaczęła prowadzić własną radiostację, więc na pewno wszystko wyszło na dobre.

  • Ciekawe jak przeżyje bez kawy, kiedy trupy chodzą po ziemi? Okej, nie przesadzajmy. Nie jest aż tak uzależniona od czarnego drinku. Nie zmienia to faktu, że lubiła kawę i zwykła pić 1-2 dziennie. Przeważnie z mlekiem i dwoma łyżkami cukru.

  • Książki lubiła czytać w szkole, do nauki. Dla przyjemności? Czemu nie, ale jest bardzo wybredna. Przez ostatnie... pięć (?) lat przeczytała Hobbita i Władcę Pierścieni i serię Metro, tak więc nie jest aż tak aktywną czytelniczką. Musi ją coś bardzo zaciekawić.

  • Nie cierpi samolotów. Latała nimi, ale jednak nie czuje się z tym komfortowo.

  • Nigdy nie potrafiła zrozumieć fenomenu anime

  • Zastanawiała się kiedyś nad LARPem, ale jakoś nigdy nie dała rady się na takie coś namówić.

  • Oprócz języka angielskiego zna także hiszpański, którego zaczęła się uczyć w liceum.

  • Do 21 roku życia była abstynentką. Potem spróbowała piwo, wino i... jakoś niespecjalnie się przekonała. Oczywiście okazjonalnie piła, ale nie było to wielkie przeżycie.

  • Była zawodniczką licealnej drużyny hokejowej, ale zrezygnowała z grania na rok przed końcem szkoły po tym, jak jeden z meczy prawie nie skończył się dla niej poważnym wypadkiem.

  • Pizza to jej ulubiona rzecz. Nawet ma taką osobistą tradycję, że gdziekolwiek się uda w podróży, czy wakacje, to przed wyjazdem musi spróbować lokalnej pizzy.


bottom of page