



_edited.png)



Rascal McCreery

Aparycja
Zawód
Nauczyciel wychowania fizycznego
Wiek
36
Pochodzenie
Denver
Pierwsze wrażenie zdecydowanie nie jest pozytywne. Średni wzrost oscylujący w granicach metra siedemdziesiąt siedem, zbita, choć nadal wysportowana sylwetka o wadze prawie osiemdziesięciu ośmiu kilogramów. Na twarzy fabrycznie wymalowane niezadowolenie i surowość czająca się w ciemnych, brązowych tęczówkach. Włosy czarne, proste, przycięte krótko, po żołniersku. Charakterystyczna, świeża blizna na prawym policzku nieudolnie ukrywana przez kilkudniowy zarost. Przekłute prawe ucho, kolczyka brak. Preferuje ciemne kolory i sportowy strój. Większość jego bluz i koszulek posiada na sobie logotyp Srebrnych Kłów — jego dawnej drużyny.
(Link działa tylko jeśli jesteś już na naszym serwerze i jesteś zalogowany/a w przeglądarce)
Historia
Urodzony i wychowany w Denver w stanie Kolorado jako syn architekta i nauczycielki literatury. Najstarszy z trójki braci, ulubieniec starszej siostry. Uczeń przeciętny, zainteresowany bardziej sportem niż nauką, zawsze otoczony wianuszkiem znajomych. Przepuszczany z klasy do klasy niezależnie od szkolnych wyników, przepchnięty przez cały system edukacji z powodu osiągnięć na boisku. Początkowa miłość do hokeja bardzo szybko została urwana na rzecz burzliwego romansu z futbolem amerykańskim, któremu pozostał wierny nawet po skończeniu szkoły średniej.
Do dalszej nauki niemal siłą zmuszony przez swojego ówczesnego trenera, niechcącego przepuścić okazji, by móc zwerbować go do jednej z akademickich drużyn w roli obrońcy. McCreery w Srebrnych Kłach dał się poznać jako podstępna, agresywna łajza i wierny przydupas kapitana drużyny. Był dzieckiem tysiąca znajomości i sporo rzeczy uchodziło mu płazem, dając fałszywe poczucie bezkarności. Jakim cudem nie wyleciał z Kłów, gdy faulował innych częściej, niż cała jego drużyna razem wzięta prała swoje stroje — można się tylko domyślać. Nawet posadę nauczyciela załatwiła mu matka. Na całe szczęście w innej szkole niż sama pracowała, bo w przeciwnym wypadku osiwiałaby przedwcześnie.
Rascal nie widział większej różnicy między pracą z uczniami a uczęszczaniem do szkoły samemu. Całe dnie upływały mu na faworyzowaniu ulubieńców, doprowadzaniu do szewskiej pasji co surowszych profesorów swoim podejściem lekkoducha, popalaniu skonfiskowanych papierosów razem z woźnym w jego kanciapie czy robieniu szczenięcych oczu do nauczycielki biologii, gdziekolwiek się biedna zjawiła. W oczach reszty ciała pedagogicznego miał jedną, niekwestionowaną zaletę — zawsze był pierwszy do zgłoszenia się jako opiekun na szkolnych wycieczkach, odciążając tym samym resztę.
Tak samo było zresztą tuż przed zawaleniem się świata, który dobrze znali. Wyjazd w góry miał być przede wszystkim czymś, co odciągnie myśli uczniów od coraz częściej napływających ze świata niepokojących informacji. Ogłoszenie ogólnoświatowej pandemii spadło na nich nagle w samym środku wycieczki w ośrodku wczasowym Grandview w Breckenridge. Pierwsze spotkanie z zombie znacznie przerzedziło ich szeregi, a Rascal przyjął za punkt honoru utrzymać przy życiu pozostałą grupę dzieciaków i znaleźć sposób, by oddać ich rodzicom. Zawsze szedł na łatwiznę, więc i tym razem postąpił podobnie. Wraz z niedobitkami uczniów zabunkrował się w tymczasowym schronieniu, wykorzystując słabość innych ocalałych do pomocy dzieciom i niechęć ich skrzywdzenia, by za pomocą szczeniaków wabić niczego nieświadome ofiary w pułapki i tym samym zdobywać niezbędne do przeżycia zapasy.
.png)



.png)
If you call one wolf, you invite the pack
Mocne Strony
+ O wiele więcej siły niż rozumu, co skwapliwie wykorzystuje przy rozwiązywaniu problemów wymagających pomyślunku. Zgubione klucze nie równają się szukaniu innej drogi dostania się do pomieszczenia, ale wyszarpaniu tych drzwi, najlepiej razem z framugą.
+ Stalowy żołądek, hartowany niemal od najmłodszych lat. Żywienie się wątpliwej jakości gotowcami z supermarketów, pijackie zamawianie najdziwniejszych kombinacji pizzy lub burgerów i w końcu całkowity antytalent do gotowania skutkujący pożeraniem kulinarnych porażek, które FBI z chęcią zamknęłoby w strefie 51, sprawiły, że wcale nie tak łatwo mu się czymkolwiek poważniej zatruć.
Słabe Strony
- Wszelkiego rodzaju medycy wprawiają go w dyskomfort, zapachu środków do odkażania ran przyprawia go o mdłości, na widok igły robi mu się słabo. Ukrywa przed innymi wszelkie rany i urazy byle tylko nie narażać się na zetknięcie z żadnym medycznym czynnikiem.
- Lekkomyślny, często niepotrafiący przewidzieć konsekwencji swoich działań.


Ciekawostki
— Nieumiejętność radzenia sobie z aktualną sytuacją i własnymi emocjami ukrywa za kotarą żartów, często po prostu głupich i nie na miejscu. Na domiar złego ma strasznie irytujący śmiech, przypominający szczekanie hieny.
— Wierzy, że wojsko jest w stanie zapanować nad apokalipsą i mundury to jedyne, co sprawia, że czuje choć odrobinę respektu.
— Chora fascynacja nieznanym sprawiła, że jego nowym hobby jest obserwowanie zombie z bezpiecznej odległości w nadziei, że uda mu się wypatrzyć coś, co pomoże mu z nimi walczyć. Ma nawet jednego ulubieńca, którego ochrzcił imieniem Buddy.