



_edited.png)



Reyna 'Rey' Velez

Aparycja
Zawód
Dilerka, złodziej, kryminalistka | Bezrobotna barmanka
Wiek
23
Pochodzenie
USA, San Francisco
Szczupła, może nawet lekko wychudzona; o nieco androgenicznej budowie ciała młoda, zdrowa dziewczyna. Mierzy sobie równe sto siedemdziesiąt cztery centymetry (174), a waży ponad pięćdziesiąt siedem kilogramów (57). Ma na ciele charakterystyczne, liczne tatuaże, jak i wiele pomniejszych blizn, w tym jedna dosyć spora, podłużna, ciągnąca się od prawej łopatki do lewego pośladka. Ostre rysy twarzy, równe brwi ze skazą na prawej; piwne oczy, które niekiedy wydają się być wręcz pomarańczowe. Czarne włosy wystylizowane na specyficzną fryzurę - krótko ogolone po bokach i z tyłu, reszta dłuższa, przy czym najdłuższe kosmyki sięgają jej prawie do łopatek.
Ubiera się, jak to mówi, "po swojemu". Obce jej są wszelakie style sezonowe. Zazwyczaj wybiera ciemne kolory, by lepiej zlać się z otoczeniem, ale "w dni wolne" lubi zaszaleć z kolorami.
Postać odgrywana przez:
Chlor#2300
Historia
Rey nie miała w życiu lekko. Już na samym początku los ją pokarał, jak i jej siostrę - zabierając im rodziców, bo tak. Bo chyba kogoś obraziły swoimi bliźniaczymi narodzinami, które wcale nie były jakieś fenomenalne. Ot, szpital w San Francisco, a po tym - kostnica. Ale nie dla nich, bo one miały "szczęście"; przeżyły wypadek samochodowy, nie mając nawet najmniejszego zadrapania. Kto by pomyślał, foteliki dziecięce postanowiły spełnić swoją funkcję! Niesamowite. Szkoda, że reszta samochodu nie miała takich zaawansowanych systemów bezpieczeństwa. No, przynajmniej można powiedzieć, że ich rodzice mieli to "szczęście" zginąć na miejscu. Razem z pijanym pojebem, który to wszystko spowodował.
Bardzo wcześnie straciła siostrę z pola widzenia - rozdzielono je, bo niby tak będzie im lepiej. Potem nastały czasy niepewne, bowiem Rey zaczęła włóczęgę po wielu domach dziecka i rodzin zastępczych. Owszem, na początku była aniołkiem, no bo jaki czterolatek nie jest? Jednak im więcej lat jej przybywało, tym bardziej wzrastała częstotliwość jej przeprowadzek od jednego domu do drugiego. Wszyscy mówili, że jest 'kłopotliwym' dzieckiem, cokolwiek to w dorosłym języku znaczyło. Ona po prostu broniła swego i swych racji. Tak, już w młodym wieku była buńczuczna. A stan ten pogarszał się z każdą kolejną rodziną, a osiągnął swój szczyt, gdy poznała ludzi pałających się nielegalnymi biznesami...
W które sama w pewnym momencie zabrnęła. Ale kto by się jej dziwił? Ciągle dawano jej dać do zrozumienia, że wiele w życiu nie osiągnie - w szkole orłem nie była, w domach nikogo zbytnio nie obchodziła, a system był krzywy i debilny. Po skończeniu osiemnastego roku życia miała dostać od państwa trochę kasy i machnięcie ręki na do widzenia. Ta wizja była pocieszająca jedynie pod kątem wolności - nikt już nie będzie wisiał jej nad głową. Ale postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce jeszcze przed tym czasem.
Gdy miała piętnaście lat poznała Olafa i świtę. Pnącego się po drabinie przestępczości złodziejaszka i dilera, który przygarnął ją pod swoje skrzydła. Zaczęła od małych zleceń, typowe przynieś, podaj i pozamiataj. Rok później zaczęła dilować, a jeszcze później - chodzić na większe wypady. W między czasie Olaf szkolił ją w złodziejskim fachu, czego był profesjonalistą. Zawsze powtarzał coś w stylu, że mógłby ludziom kija z dupy wyciągnąć i nawet by tego nie poczuli, taki był dobry! Rey trenowała też po siłowniach, posmakowała także trochę parkouru - w końcu w takim biznesie trzeba było poruszać się szybko i zwinnie. A przy tym mieć zręczne palce, czym mogła się poszczycić. Weszła również w posiadanie broni palnej. Ot, ostrożny zawsze zabezpieczony, czy jakoś tak.
Można było powiedzieć, że jej życie całkiem nieźle wyszło na prostą, nie licząc niepełnej legalności jej zajęć i ciągłego ryzyka. Na pół roku przed całym tym zamieszaniem z dziwną chorobą, z Rey skontaktował się jej kuzyn z Denver. Znalazł ją po długich miesiącach poszukiwań, już nawet myślał, że nic z tego! Opowiedział jej o rodzinie, o jej siostrze - która żyje i ma się dobrze, podróżuje po świecie, ale niebawem ma zawitać w Denver. Rey zawsze chciała ją poznać. Wiedziała, że ma siostrę - w domu dziecka nic nie było sekretem przy ciekawskich bachorach. Kiedyś marzyła o jej odnalezieniu, ale potem jakoś... nie było na to zbytnio czasu. Może to już ten moment? Zdecydowanie. Spakowała swoje manatki i bez słowa opuściła San Francisco.
Teraźniejszość
Kuzyn Rey na kilka dni przed 13 września opuścił Denver z rodziną. Sama Rey nie chciała jechać razem z nim - stwierdziła, że poczeka na siostrę. Jednak z dnia na dzień sytuacja wyglądała coraz gorzej. Coraz więcej przypadków zarażenia, opustoszałe ulice, po których trudno było zgadnąć, czy krążyli zwykli ludzie, czy też... ci bardziej martwi na ciele. A przynajmniej nikt nie chciał sprawdzać z bliska. W końcu Rey z trzema znajomymi wyjechała autem z miasta. Jeden z nich nie wyglądał za ciekawie - gorączkował i w ogóle nie wyglądał najlepiej. W pewnym momencie, gdy byli już daleko od Denver, stało się - gość wydawało się, że spał, gdy nagle rzucił się z siedzenia obok na kierowcę. Stracił panowanie na autem, które koniec końców wypadło z drogi w dół doliny.
Gdy Rey się obudziła, czuła ogromny ból w całej lewej ręce i tułowiu. Z doświadczenia wiedziała, że ma przynajmniej zwichnięte kilka żeber, jeśli nie połamane. A ręka? Nie mogła nią ruszyć z bólu. Po rozejrzeniu się, stwierdziła, że los się do niej uśmiechnął. Kierowca się nie ruszał, zarażony obok postękiwał dziwnie i próbował po nią sięgnąć, ale był zakleszczony. Kolegi siedzącego obok niej z tyłu auta nie było. Przednia szyba wyglądała, jakby owy gościu przez nią gdzieś po drodze wystrzelił. Rey po długich męczarniach udało się wygrzebać z wraku. Po rozejrzeniu się dookoła, stwierdziła dwie rzeczy - ni chuja nie wie, gdzie się znajduje, a po koledze z sąsiedniego siedzenia nie było ani śladu. Z tym co miała przy sobie (dobrze zrobiła, nie zdejmując plecaka z pleców), ruszyła powolnym, bolesnym krokiem przed siebie.
.png)



.png)
I just want the world to know that I was here... That I mattered.
Mocne Strony
- Niezwykle zwinna, szybka.
- Zręczna, profesjonalna złodziejka.
- Bardzo spostrzegawcza, niewiele szczegółów jej umyka.
Słabe Strony
- Wulgarna.
- Ciut niezrównoważona, a przynajmniej tak twierdzą inni.
- Ma spore trudności z zaufaniem.
- Słabo radzi sobie w bliskim starciu, raczej bierze wtedy nogi za pas.
- Nie potrafi pływać. Właściwie boi się wszelkich większych zbiorników wodnych, gdy nie wie, czy może w nich swobodnie stanąć, by nie utonąć.


Ciekawostki
- Fanka wszelakich smoothie i mlecznych koktajli.
- Uwielbia gry komputerowe.
- Ma talent do rysunku.
- Potrafi grać na gitarze akustycznej i elektrycznej.