top of page
#2_vikyvampirs90.png
5_38_vikyvampirs90.png
#2_vikyvampirs.png
pngegg (1)_edited.png

Samantha McWright

Aparycja

Zawód

Mechanik wojskowy

Wiek

28

Pochodzenie

Seattle

Wysoka, szczupłej budowy ciała (170cm/53kg). Zielone oczy, krótkie brązowe włosy. Liczne tatuaże na ciele. Blizna na prawym kolanie po operacji, uszkodzona prawa małżowina uszna.

(Link działa tylko jeśli jesteś już na naszym serwerze i jesteś zalogowany/a w przeglądarce)

Historia

Zawsze muszę wpakować się w jakiś gnój…


Sama nie wiem, czy to ja na siłę szukam problemów, czy po prostu je przyciągam. Gdzie nie pójdę, ciągnie się za mną państwo nieszczęść i niedoli. Wystarczy jedna krótka chwila, w której pomyślę “hej, w końcu się udało”, żeby los mi udowodnił, że tylko mi się tak wydawało. Nie było inaczej tym razem…


Nie pytajcie, jak trafiłam do akademii wojskowej, bo sama do dziś się tego wstydzę. Ważne jest to, że tam odnalazłam pewnego rodzaju powołanie dla siebie. Mimo że byłam jedną z niewielu dziewcząt w szeregach, odnalazłam się całkiem nieźle. W końcu miałam jakiś cel w życiu. Przestałam trwonić swój czas i skupiałam się na tym, co jest ważne. 


Kolejne treningi i przygotowania, aż w końcu przyszedł czas na prawdziwe akcje. Widziałam rzeczy, której żadna młoda osoba nie powinna widzieć. Ale odnajdywałam w tym swego rodzaju satysfakcje. To właśnie w armii odnalazłam użytek dla swoich umiejętności manualnych i szybko udało mi się przejść na stanowisko mechanika. Dzięki temu nie musiałam dzierżyć już tak bardzo ciążącej broni przez tak długi czas…

Wszystko szło względnie dobrze przez wiele lat, aż w 2020 podczas jednej z misji, nasza baza polowa została zaatakowana. Zostałam poważnie zraniona w wyniku czego do dziś nie odzyskałam pełnej władzy w nodze. Nie mogę jednak narzekać — przecież wróciłam żywa z misji. Tylko, tyle że…


Nie mogę już wrócić do armii.


Oddelegowano mnie do domu. Oficjalnie zostałam emerytką w wieku 26 lat. Nie było już dla mnie miejsca w szeregach. To chyba wtedy wpadłam w poważny alkoholizm, nie mogąc sobie poradzić z codziennym życiem w Seattle.

Na nic były pomoce psychologów, którzy wciąż powtarzali to samo. Jedyne, co mnie odciągało od czarnych myśli i nałogów, to praca. Nie mogę powiedzieć - sąsiedzi czy znajomi podrzucali do mnie swoje fury na drobne naprawy czy podrasowania, ale to wciąż było za mało. 


Z początkiem 2022 roku spakowałam cały swój mały dobytek w torbę i wyruszyłam w świat - przez kolejne stany i miasta, łapiąc prace dorywcze na kolejnych stacjach i w warsztatach licząc na jakiś cud - że coś się zmieni, coś się poprawi.

Nie mogłam się jednak spodziewać, że w ciągu kilku miesięcy będzie się trzeba jednak ustatkować - szkoda tylko, że nie z takiego powodu, o jakich zawsze piszą w bajkach…


pngegg (1).png
#6_vikyvampirs90.png
#5_vikyvampirs90.png
pngegg (1).png

The sweet escape is always laced with a familiar taste of poison...

Mocne Strony

  • dobrze sobie radzi z pracą w stresie

  • doświadczenie w walce wręcz oraz z bronią

  • mechanika samochodowa i prace z narzędziami nie sprawiają jej problemów

  • przystosowana do życia w ciężkich warunkach

  • posiada wysoki próg bólu

  • potrafi prowadzić pojazdy i motocykle

Słabe Strony

  • podatna na używki, alkoholiczka

  • PTSD

  • szybko traci opanowanie, wpada w zachowania agresywne

  • kontuzja kolana uniemożliwiająca niektóre aktywności

  • cierpi na bezsenność

  • pracoholiczka

  • cierpi na refluks

  • nie toleruje laktozy

  • niedosłyszy na prawe ucho


ramka.png
ramka.png

Ciekawostki

  • Moi rodzice nie żyją a o reszcie rodziny nie chcę teraz myśleć.

  • Za młodego miałam okres nadmiernej wolności, z której wyciągnęła mnie dopiero dyscyplina wojskowa.

  • Wciąż noszę na szyi swój nieśmiertelnik. Przy kluczach za to noszę nieśmiertelnik po swoim najlepszym przyjacielu na znak, by zawsze mnie chronił.

  • Nie potrafię odnaleźć swojego miejsca, ale nieszczególnie mi to na razie przeszkadza. Na nowo żyję chwilą!

  • Kuśtykam na prawą nogę. Prawdopodobnie nigdy nie odzyskam pełnej sprawności. 

  • Spokój odnajduję w chwilach samotności, gdy przed sobą mam tylko pustą drogę a w uszach muzykę. Muszę jednak przyznać, że od dnia tamtego ataku, ta ostatnia czasem przyprawia mnie o nerwy — lekki niedosłuch odebrał mi część przyjemności z odsłuchiwania kolejnych dźwięków.

bottom of page