
.png)
.png)

Zawód
Pracownik Biurowy
Wiek
56
Pochodzenie
Breckenridge
Wizerunek
Isabelle Huppert

.png)
Aparycja
Rudowłosa, zielonooka, niewysoka i raczej drobna (jak na swój wiek) kobieta. Zawsze uśmiechnięta, zawsze pozytywnie nastawiona do innych, dla każdego mająca dobre słowo. Schludna. Elegancka, choć to akurat w ostatnich dniach zarzuciła. Całkiem zadbana. Swojego wieku rzecz jasna już nie ukryje, ale mimo to nadal trzyma się nieźle.

Opis

Urodzona w 1966r. w Breckenridge, Melody wychowała się razem z 3 rodzeństwa, z którymi pomimo upływu lat nadal łączy ją silna więź. W rodzinnym domu nigdy się nie przelewało, ale też nie klepali biedy. Stosunkowo wcześnie zaczęła pracę, nie mając możliwości - finansowych - podjęcia studiów. Nie narzekała, akceptując to jak wyglądała sytuacja. Nie była pierwsza, ani ostatnia. Byli ludzie, którzy mieli od niej znacznie gorzej.
Miała 26 lat, kiedy poznała Johna. Trafiła pod jego opiekę ze skręconą kostką. Młody lekarz wpadł jej w oko, a że bliscy dobrze całkiem nieźle rodzinę Carterów, udało jej się zorganizować kolejne spotkanie. Pomiędzy młodymi zaiskrzyło, związek stosunkowo szybko stał się jednym z tych poważnych. Wreszcie skończył się ślubem, a Melody przeprowadziła się na pewien czas do miejscowości Aurora. John musiał skończyć rezydenturę. To było priorytetem dla nich obydwojga.
Allison pojawiła się w ich życiu szybko. Nie byli gotowi na powiększenie rodziny w tamtym momencie, ale nie narzekali. Poza tym - czy dla Melody nie był to jednak odpowiedni moment na ciążę? Później mogłoby nie być tak łatwo. I oczywiście nie było. Pomimo starań, nie zdołali sprowadzić na ten świat kolejnych dzieci. Córka została więc jedynaczką, od której John sporo oczekiwał.
Przede wszystkim kontynuowania rodzinnej tradycji.
Melody wspierała Johna, zawsze stawała za nim murem. Oczywiście zdarzały się sytuacje, kiedy broniła przed nim innych, ale na ogół byli ze sobą zgodni. Małżeństwem okazali się udanym, choć nie idealnym. Aczkolwiek które takim bywa?
Z czasem ukończyła kilka kursów, które pozwoliły jej zdobyć lepszą pracę. Została pracownicą ratusza. Mogła odtąd siedzieć za biurkiem. Nie była jednak jedną z tych osób, które popijały kawkę, znajdując na pracę może godzinę dziennie. Nic z tych rzeczy. Nie tak ją wychowano. Po pracy również aktywna, wszędzie było jej pełno. Baptystka, aktywnie uczestnicząca w życiu miejscowej społeczności.
I tak też, na spokojnie, biegło jej życie do momentu, kiedy ta sielanka została przerwana we wrześniu 2022 roku. Inaczej niż John, nie wiedziała o niczym wcześniej. Poinformowana przez telefon, poddenerwowana, na jego prośbę opuściła miejsce pracy, wróciła do domu. Po drodze z nikim nie rozmawiała. Kilka godzin później była już wszystkiego świadoma i... cholernie tym przerażona.

.png)

Mocne strony
Komunikatywna. Potrafi się dogadać prawie z każdym.
Empatyczna. Melody jest w stanie zauważyć, kiedy z drugą osobą dzieje się coś złego. Postara się wówczas o to wypytać, będzie chciała pomóc.
Kreatywność. Czegoś z niczego nie zrobi, ale pomysłów tak czy owak będzie miała sporo.
Optymistka. Zawsze stara się szukać pozytywów. Nie załamuje się. Nie poddaje się.
Dobra kucharka, ma też niezłą rękę do wypieków. Zna się na przetworach.
Spokojnie, to jeszcze się do czegoś nada. Zanim zdecyduje się wymienić daną rzecz na nową, spróbuje to naprawić, albo poprosi o to męża.
Słabe strony
Niska sprawność fizyczna. Nie jest wysportowana, nie jest silna. Jedynie względnie szczupła, ale to przede wszystkim kwestia odpowiedniej diety.
Za bardzo polega na mężu. To on o wszystkim decyduje, to on o wszystko dba. Zwłaszcza teraz.
Nie posiada prawa jazdy. Kierowca z niej kiepski.
Często czuje się gorsza od osób posiadających wyższe wykształcenie, oddaje im pola, pozwala żeby to oni podejmowali decyzje.
Wolność wyboru. Niby uważa, że każdy ma do tego prawo, ale często nie akceptuje decyzji innych ludzi, albo... nie broni ich. Z tego właśnie względu na dłuższy czas straciła kontakt z córką.
Spokojnie, John się tym zajmie. Melody wierzy w swojego męża. Pozwala na to, żeby to on o wszystkim decydował, wszystkim się zajmował.