
.png)
.png)

Zawód
Wyższy Sierżant w USA
Wiek
63
Wizerunek

.png)
Aparycja
Theo ma na oko sześćdziesiąt lat. Mierząc około 183 cm wzrostu, emanuje pewnością siebie i surowością. Jego niegdyś ciemne włosy teraz opatrzone są srebrzysto-szarą barwą, dodając jego obliczu nuty mądrości. Theo zawsze nosi przepaskę na oku, która ukrywa bliznę pozostałą po niefortunnym wypadku na froncie. Pod względem budowy, Theo utrzymuje solidną sylwetkę, jednak zdecydowanie widać po nim lata służby i trudności, przez które musiał przejść. Jego waga, około 90 kg, niezbyt równomiernie rozkłada się po jego ciele. Lata picia alkoholu sprezentowały mu piwny brzuch, który przykrywa niegdyś wysportowaną, żołnierską sylwetkę.
Pochodzenie
Orlando

Opis

Theophilus "Theo" Rivera jest doświadczonym wyższym sierżantem w amerykańskiej armii, który przeszedł przez liczne trudności podczas swojej długiej służby. Wychował się praktycznie sam w skromnym trailer parku na Florydzie. Matka Theophilusa była alkoholiczką, która nie potrafiła zatroszczyć się o swojego syna. Wojsko przyszło z pomocą i wchłonęło młodego Theo, jak tylko przekroczył minimalny wiek wymagany do podjęcia służby.
Młody Theo świetnie radził sobie w szeregach armii — dopełniał swoich obowiązków i awansował na wyższe stanowiska. Nie wyróżniał się niczym, był po prostu normalnym, lojalnym żołnierzem.
Niestety, prawdziwa tragedia spotkała go, gdy jego załoga została całkowicie utracona kilka lat temu podczas jednej z misji poza granicami Stanów. W chaosie Theo stracił jedno oko w wymianie ognia z jednostkami nieprzyjaciela. Naznaczony na zawsze konsekwencjami tamtego pamiętnego dnia, teraz nosi przepaskę na oku, by ukryć blizny po tamtym wydarzeniu. Oczywiście Theophilus odniósł wiele obrażeń w swojej karierze, jednak tamten moment odcisnął na nim szczególne piętno. Utrata części ciała jak i całej drużyny, którą dowodził, była dla niego trudna. Zbyt trudna.
Wyzwania, z którymi Theo spotkał się w trakcie służby, odcisnęły trwałe piętno na jego psychice. Cierpi na PTSD i jako sposób na radzenie sobie ze swoimi smutkami sięga po alkohol. Niektórzy żołnierze i przełożeni obawiają się jego niestabilności i wybuchowego temperamentu, zwłaszcza gdy ma pod sobą wielu podwładnych, którzy boją się utraty pracy.
Pomimo tych przeciwności, Theo nadal ma lojalnych przyjaciół w armii, którzy widzą jego długą służbę i poświęcenie dla kraju. Dzięki temu miał możliwość awansowania na wyższe stanowiska, choć nie zawsze czuje się pewny jako lider. Jest zraniony przez życie i zmęczony, ale wciąż posiada tę niezłomną iskrę, która kiedyś go charakteryzowała. Czasami zachowuje się bardzo nieobliczalnie, jakby testował limity, na jakie pozwoli mu armia i jego przywileje. Czy było to niewłaściwe zachowanie, czy inna niesubordynacja — struktury armii nie były przygotowane na to, że ktoś tak wpływowy i istotny w swojej jednostce jak Theo, straci głowę. Zaczynało go to nużyć.
Po wielu latach służby i przejściach Theo wyczerpany oraz znużony marzył o spokojnej emeryturze. Jednak los miał wobec niego inne plany. Nagły wybuch nieznanej choroby spowodował wezwanie Theo do ponownej służby. Został przydzielony do jednostki, której zadaniem było zabezpieczenie miasta przed niebezpieczeństwem. Niestety, pod wpływem niefortunnego wyboru, grupa żywych trupów przedostała się do miejsca, które jego oddział zabezpieczał. Wprawdzie Theo ponosił część odpowiedzialności za incydent, biurokracja i brak organizacji w wyższych strukturach rządu pozwoliły mu uniknąć konsekwencji. Znowu. Tym razem jednak sytuacja była inna — rząd i inne jego struktury były w rozsypce przez wirusa, który siał postrach.
Wyruszył na samozwańczą misję po tym, jak kolejne dowództwo, kolejnej jednostki upadło. W swoim szaleństwie przejął sporą część komunikacji swojego oddział i tego, co stworzyli wraz z państwem, CDC, Gwardią Narodową i innymi strukturami rządowymi, a raczej cokolwiek z nich zostało — Departament Kontroli Zarażonych (DKZ). Zgłosił się na ochotnika zabezpieczenia małego miasteczka w Kolorado, jednak po drodze do celu, spotkał go również nieprzyjemny wypadek. Każda jednostka, którą przyszło mu dowodzić od tego pechowego dnia, w którym utracił oko, kończyła w ziemi, a on zostawał sam. Zdążył sobie przez to wyrobić także inną reputację — niektórzy w armii zaczęli go nazywać Przeklętym Sierżantem.

.png)

Mocne strony
Wyszkolony snajper i strzelec
Słabe strony
Szaleniec - bardzo
Nieprzyjemny
Słaba kondycja fizyczna
Schorowany